G A L E R I A


Javascript DHTML Image Web Scroller Powered by dhtml-menu-builder.com

Czy wiesz, że:

Gdy w niedzielę pewna niewiasta mieszkająca w pobliżu Wlenia mełła swe ziarno na młynku, zwanym pospolicie żarna, za karę Boską wbił się tak mocno w jej rękę drążek, którym obracała żarna, że nawet pomoc męża nie zdołała go wyrwać z dłoni. (Gdy więc nie można było uzyskać ani żadnej pomocy, ani nawet rady, wspomniany mąż odpiłował drewno drążka tak z góry, jak i z dołu dłoni i żonę przyprowadził do służebnicy Bożej, a wyjaśniając szczegółowo, co się przydarzyło, pokazał kawałek drążka, który tkwił w ręce żony tak mocno, że nie można było go usunąć ... ... ... Ciąg dalszy: Miedzynarodowe Sanktuarium Świętej Jadwigi w Trzebnicy  trzebnica.sds.pl


W 1146r. pojawiły się pierwsze wzmianki o powstaniu większej osady u podnóża zamku przy istniejącej tu już wiosce rybackiej o nazwie Brzozowo vel Birkenau, leżąca na ważnym szlaku handlowym osada, w 1214r. uzyskuje prawa miejskie nadane przez Henryka Brodatego.


Kościół p.w. św. Jadwigi, był niegdyś kaplicą grodową, w której modliła się uznana później (1267r.) za świętą, żona Henryka Brodatego, Jadwiga. Dzisiaj jest to skromna, zabytkowa świątynia, w której odprawiane są coniedzielne nabożeństwa.


Wleń w filmie. Z racji swojego małomiasteczkowego uroku, Wleń często gości na ekranie. Wykorzystywane są również uroki pilchowickiej zapory i wleńskiego zamku. Warto obejrzeć te produkcje i odnaleźć miejsca, odwiedzane przez największe gwiazdy polskiego kina i telewizji. więcej >>>

LEGENDY ( Podania oparte na faktach )

Gmina Wleń, Sudety Zachodnie

LEGENDY O ŚW. JADWIDZE

tytuł niemiecki: ["Sagen von der heiligen Hedwig"] autorstwa A. Groß'a w przekładzie Doroty Mainki.
Tekst pochodzi z "Heimatbuch des Kreises Löwenberg i. Schles." wydanego przez emerytowanego nauczyciela z Gryfowa Śląskiego A. Groß'a w 1925 r. nakładem Kreisausschuß des Kreises Löwenberg oraz mirskiego wydawnictwa Iserverlag Friedeberg am Queis. Str. 322-323.
Źródło kopii: www.greiffenberger.pl

Cud Świętej Kobiety


Święta Jadwiga, żona Henryka I Brodatego była pobożną i dobrotliwą kobietą. Na Śląsku wspomina się ją jako świętą. Wdzięczny lud sławił pośmiertnie jej cudowną siłę.

Na Legnickim Polu pod Legnicą jej pełen nadziei syn, książę Henryk Pobożny pośród swoich śląskich wojowników walczył przeciwko Mongołom*. Na opadającej w urwisko skale, w pobliżu Kamienia Spoczynku na wleńskim Wzgórzu Zamkowym stała Jadwiga. Złączona ze swoim synem głębokim wewnętrznym pokrewieństwem dusz, spoglądała swym potrafiącym przewidzieć przyszłość okiem w dal, której żadne ziemskie oko nie może dosięgnąć, tam, gdzie toczyła się bitwa. Musiała zobaczyć, jak pewien poganin znajdujący się za księciem podniósł lancę i śmiertelnym pchnięciem przeszył mu klatkę piersiową. W matczynym bólu i gniewie Jadwiga rzuciła w tamtym kierunku przez góry, doliny but, który miała w zwyczaju nosić pod ramieniem. Trafił on Mongoła w czoło tak, że ten upadł martwy z konia.

* Mongołowie nazywani byli w średniowieczu "Thartari", czyli "z piekła rodem". W polskiej historiografii często mówi się o bitwie z Tatarami. Bitwa ta miała miejsce na Legnickim Polu (niem. Wahlstatt) w dniu 9 kwietnia 1241 r.


Klasztorny Balsam


Święta Jadwiga niestrudzenie pomagała chorym. Dla nich to ta łagodna kobieta miała zawsze na podorędziu skuteczne lekarstwa. Dlatego też opowiada o tym wiarygodna legenda, że przywiozła ona ze swojej frankońskiej ojczyzny benedyktynkom z klasztoru w Lubomierzu przepis przygotowania znanego balsamu z Kitzingen nad Menem. Jeszcze dzisiaj siostry zakonne utrzymują jako swą tajemnicę instrukcję sporządzania tego balsamu, która została im przekazana w spadku przez ostatnie benedyktynki.


Anioł Uwięzionych


Więzienia były wówczas miejscem niewymownej nędzy, pełnym mąk i katusz. Ponieważ księżna Jadwiga nie mogła osobiście udać się do uwięzionych, posyłała im jedzenie, ubranie i światło, a często wybawiała ich od twardych kajdan, padając w tej intencji przed swym małżonkiem na kolana. Jadwidze udało się nawet uzyskać książęce pełnomocnictwo, aby wypuszczać skruszonych więźniów na wolność. Pewnego razu zlitowała się nad dwoma przestępcami skazanymi na szubienicę, którzy właśnie z powodu kradzieży i rozbojów na drogach zostali powieszeni. Dzięki jej modlitwie udało się przywrócić ich do życia. Złożyli oni także obietnicę mocnego postanowienia poprawy. Książę Henryk był tak wstrząśnięty tymi zjawiskami, że rozkazał, aby publiczne więzienia, obok których w przyszłości będzie przechodzić Jadwiga, zawsze otwierać i na jej życzenie zdejmować więźniom kajdany.


Kamień Spoczynku


Na Ścieżce Jadwigi, która prowadzi wzdłuż zbocza Wzgórza Zamkowego w dół do Wlenia, leży kamienna płyta. W języku ludowym nazywana jest Kamieniem Spoczynku (niem. Ruhestein). Tutaj w cieniu bujnego liściastego lasu można spędzić wyborne chwile, a pamięć przywiedzie myśli o św. Jadwidze, która idąc do kościoła tutaj się zatrzymywała i często odpoczywała troszkę, gdy wchodziła z powrotem pod górę. Jeszcze dzisiaj można rozpoznać na tym kamieniu odcisk, który pozostawiła jej błogosławiąca dłoń.



Legendy opowiedziane przez U. L. Mikolaitzek

"Kamień Urzędnika" [tytuł niem. "Amtmannstein"] i "Diabelski Mur" [tytuł niem. "Teufelsmauer"] opowiedziane przez U. L. Mikolaitzek w przekładzie Doroty Mainki.
Teksty pochodzą z "Heimatbuch des Kreises Löwenberg i. Schles." wydanego przez emerytowanego nauczyciela z Gryfowa Śląskiego A. Groß'a w 1925 r. nakładem Kreisausschuß des Kreises Löwenberg oraz mirskiego wydawnictwa Iserverlag Friedeberg am Queis. Str. 324.
Źródło kopii: greiffenberger.pl

Kamień Urzędnika


Za zaporą wodną, gdzie rzeka Bóbr robi zakole w kierunku północnym, opada stromo ku brzegu wysoka skała. Jest to Kamień Urzędnika. Chciał tam niegdyś pewien niewierny urzędnik zeskoczyć na swoim koniu, aby ujść swoim prześladowcom. Odważył się na skok i roztrzaskał się u podnóża skały.


Diabelski Mur


Naprzeciwko stacji kolejowej Pilichowice Nielestno (niem. Mauer-Waltersdorf) położony jest kamieniołom piaskowca zwany Diabelski Mur. Nazwę tego kamieniołomu tłumaczy następująca legenda: Zdarzyło się kiedyś, że diabeł bardzo się zdenerwował na mieszkańców Pilichowic. Aby sprowadzić na nich nieszczęście, oderwał od góry olbrzymi blok piaskowca i chciał go cisnąc w czeluść Bobru, aby spiętrzyć wodę i zatopić wioskę przez występujące z niego fale. Rzucił jednak zbyt lekko i skała upadła poniżej Diabelskiego Muru. Do dzisiaj rozpoznać można na niej odciski diabelskiej pięści.



< < < Powrót do Legend