G A L E R I A


Javascript DHTML Image Web Scroller Powered by dhtml-menu-builder.com

Czy wiesz, że:

Okres wojny trzydziestoletniej przynosi wielkie zniszczenia. Przez okolicę przetaczają się na przemian, to wojska cesarskie, to szwedzkie. Czyniąc przy tym wielkie straty.


W 1813 roku nad Bobrem dochodzi do walk wojsk napoleońskich z rosyjskimi. Wleń znowu zostaje doszczętnie zniszczony.

LEGENDY


O żmiju.

W krainie nad Bobrem życie spokojnie i dostatnie upływało a mieszkańcy czasem tylko narzekali na grasujące w okolicach zamku, do smoków podobne, ni to węże, ni jaszczury, które ludziom płatały figle przeróżne; a to mleko z wiader wylały, a to kurze jaja podkradały, a narzędzia potrzebne w obejściu chowały, lecz największym utrapieniem było zboża przez nich wynoszenie. Jak się, na jakiego gospodarza uwzięły to przez noc i worek żyta wynieść potrafiły. Chłopi często uskarżali się na te stwory, ale w tym przypadku, Książę na lamenty swych podwładnych był głuchy.

Pewnego razu, całkiem przypadkiem, rycerz z zamku w dalekie strony ruszający, na tyłach warowni jamę niewielką zobaczył a z niej wypełzającego żmija dziwnego. Zaczaił się, by przyłapać gada. Po chwili żmij powrócił, w pysku skorupkę jajka trzymał a w niej żyto przednie. Rycerz pochwycił miecza i zastawił nim wejście do jamy.

- A co ty tu wyrabiasz, nikczemniku?!- powiedział rycerz do potwora - Zboże chłopom kradniesz, zabawy i lekkiego chleba ci się zachciało?

- O nie mój Panie! - odparł wystraszony żmij- Ja ciężko pracuję, znoszę przednie zboże do zamku i w podziemiach na złoto je ugniatam.

- Na złoto powiadasz?

- A tak na złoto, dla naszego Króla. Jak mnie puścisz to cię złotym kruszcem obdaruję - odparł żmij.

Zdziwiony rycerz puścił gada. Po chwilach paru gad powrócił i na powierzchnię bryłkę złota wyciągnął.

- Przyjmij Panie w podzięce to złoto, lecz przysięgnij wpierw, iż tajemnicy dochowasz i nikomu o naszym spotkaniu nie powiesz?!

- Przysięgam - odparł rycerz i zabrawszy podarunek szybko się oddalił.

A gdy do kraju swego dotarł, licząc na zaszczyty, wprzódy do Króla swego ruszył, by o żmiju i złocie pod wleńskim grodem opowiedzieć. Król Wielki długo nie myśląc wojska kazał zebrać i na Wleń wyruszyć. Tajemnicze gady do królestwa swego przywieźć.

Tak to po tygodniach paru pod Górą Zamkową setki rycerzy stanęły. Oblężenie grodu trwało dni i nocy wiele, bo zamkowi ostro się bronili. Jednak wojowie z obcego kraju, warownię w końcu zdobyli. Odnaleźli też jamę ową, co to w niej żmije zboże ugniatały. Gady pochwycili i w klatkach pozamykali. Po czym, by wieść o złotym spichlerzu i dziwnych żmijach tajemnicą pozostała, na rozkaz wodza, zamek wysadzono.

I tak odjechali wojowie, królowi swemu zawieźć zdobycze. A na pamiątkę tej bitwy, na tarczach i masztach swych łodzi postać żmija wielkiego przedstawiają.

A w krainie nad Bobrem smutek zapanował. W obronie grodu wielu dzielnych mężów zginęło, wiele wsi i miasteczek przy tym splądrowano, zamek zburzono a żmije porwano.

*  *  *

Tak to przez stulecia warownia w ruinie pozostawała, aż dopiero na przełomie wieków ostatnich z grodu Kraka badacza wielkiego sprowadzono, by spichlerz odnalazł. Prace z zapałem prowadzone szybko efekt przyniosły i wejście odkryły, jednak dalsza droga skałami wielkimi zagrodzona nie pozwoliła poszukiwań kontynuować. Kilka lat później od zachodniej strony próbowano drogę wyznaczyć i mury w tym celu rozebrano, jednak lita skała podziemia osłania. Tak więc wieść o jaskini w podziemiach choć już nie jest tajemnicą, to sam spichlerz nadal na odkrycie czeka.



Następna >  O Konradzie > >