Dziesiąta muza we Wleniu, rok 1919

Wleń, Lähn

Życie w dolnośląskich miasteczkach w okresie międzywojennym przebiegało spokojnie, może nawet sennie i nudno, ale to według naszych kryteriów. Nie możemy jednak oceniać przeszłości naszymi doświadczeniami i potrzebami. Patrząc na minione czasy należy myśleć i starać się odczuwać duszą ówczesnych ludzi. Aby zapewnić sobie rozrywkę organizowano się w różnorodne związki, towarzystwa, kluby, których członkowie spotykali się często, aby mile spędzić czas, ale także z korzyścią dla lokalnych społeczności. Przeróżne organizacje urządzały m.in. występy zespołów muzycznych, teatralnych, sprowadzano wesołe miasteczka i cyrki, spotykano się na odczytach i prelekcjach. Przed I wojną światową doszedł nowy sposób wypełniania czasu. Było nim kino. Wynalazek ten docierając także do mniejszych miasteczek - dotarł i do Wlenia. Nie udało mi się ustalić, kiedy odbyła się pierwsza projekcja filmu, choć przyznam szczerze nie zgłębiłem tego problemu z pełnym poświęceniem, bo nie to było moim celem. Faktem jest, że 24 lutego (poniedziałek) 1913 r. istniejące we Lwówku Śląskim kino przybyło, do Wlenia, aby w sali hotelu "Deutsches Haus"1) wyświetlić film nakręcony rok wcześniej. Był to "Der Untergang der Titanic oder In Nacht und Eis `1912" (Zatonięcie Titanica, czyli W Nocy i Mgle).
Poza tym dramatem pokazano kilka krótkich komedii i filmów przyrodniczych. Wieczorna projekcja rozpoczęła się o godz. 20 30, natomiast po południu w godz. od 16:30 do 18:00 odbyła się projekcja filmów dla dzieci.2) Pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia wyświetlano trzecią część dramatu patriotycznego w trzech aktach3) pt. "Die Königin Luise `1913" (Królowa Luiza). Oczywiście poza tym zaprezentowano kilka filmów krótkich, przyrodniczych i komedyjek, a po południu program dziecięcy.4) Ceny biletów nie były wtedy wysokie. Dla dzieci wstęp kosztował 10 fenigów, dla dorosłych od 50 fenigów (I miejsca) do 25 (III miejsca).5)

W okresie I wojny światowej projekcje odbywały się zapewne dalej regularnie, skoro w 1917 roku, prawdopodobnie we wrześniu, we wspomnianym wcześniej hotelu "Deutsches Haus" otwarte zostało kino stałe. Kierownictwo kina starało się odpowiadać na zapotrzebowanie odbiorców nowej dziedziny sztuki i dostosowywało swoją działalność do okoliczności. Tak np. z okazji targu gołębi, który odbył się 22 stycznia 1919 r., a na który przybyło wielu ludzi z bliższej i dalszej okolicy, przygotowano znakomity, jak pisała prasa, program.6) Pokazano krótkie filmy dokumentalne, m.in. o rozruchach w Berlinie, zwierzętach w indyjskim mieście Benares, wyścigach konnych i psach policyjnych. Wyświetlono także trzyaktową komedię Fragment Lähner Anzeiger z opisem filmu wyświetlanego we Wleniu w 1919 roku, pt.: Das Fräulein von der Kavallerie "Das Fräulein von der Kavallerie `1917" (Kawaleryjska panna), której projekcja do grudnia 1918 r. była zakazana. Duża ilość ludzi na targu sprawiła, że kino uruchomiono już przed południem, a filmy prezentowano, aż do wieczora. O godz. 20 00 zorganizowano seans, na którym pokazano jeszcze raz wszystkie obrazy. Projekcji towarzyszyła orkiestra, a niewysokie ceny biletów zachęcały potencjalnych widzów. Kilka dni później "Lähner Anzeiger" pisał, że: "projektor filmowy pracował niezmordowanie od samego rana, wyczarowując zarówno wesołe, jak i poważne obrazy na ekranie. Szczególnie podobała się komedia "Das Fraulein von dec Kavallerie" - zabawny film, ale nie można zrozumieć, dlaczego surowy cenzor zakazał wcześniej rozpowszechniania".7)

Od 1 lutego hotel "Deutsches Haus", będący od 60 lat własnością rodziny Steinert (potem także Lorenz), przeszedł w ręce Fritza Steina z Lubina. Nie wpłynęło to w żaden sposób na funkcjonowanie kina w hotelu, bowiem był on w gestii Flottenverein - Ligi Morskiej. Jedyna zmiana to podniesienie od 2 lutego cen biletów o 10 fenigow. Tłumaczono to wyższymi kosztami wypożyczenia taśmy filmowej. Przez cały prawie luty, aż do początków marca, kino było nieczynne, ponieważ sala zajęta była w związku z trwającymi wtedy wyborami. Po przerwie zaplanowano najnowszy film, goszczący na ekranach dopiero od kilku tygodni, mianowicie komedię "Liebet die Männer `1915" (Kochajcie mężczyzn) z z Anną Müller-Lincke w roli głównej. Niestety, projekcja tego obrazu nie odbyła się ze względu na strajk generalny w Lipsku, skąd miała nadejść kopia. W zastępstwie pokazano inną komedyjkę, a głównym punktem programu był dramat "Sein Weib ``1918" (Jego żona) z Beckersachsem w głównej roli. Jak pisał sprawozdawca wleńskiego pisma ''w mistrzowski sposób odtwarzał rolę hrabiego Conrada młody jeszcze aktor Beckersachs. Widzowie oglądali film z głębokim wzruszeniem. Dzieło to wykorzystuje w mistrzowski sposób efekty świetlne, perspektywę, a nade wszystko magiczne piękno bujnych kwitnących krzewów i drzew. Sala była przepełniona".8)

Zimowy sezon filmowy, po którym nastąpiła kilkumiesięczna przerwa, zakończył się w drugi dzień Wielkiej Nocy - 21 kwietnia. Program był niezwykle bogaty, a prezentowane obrazy pochodziły nie tylko z wytwórni niemieckich, ale i zagranicznych. Wśród ciekawszych filmów był pięcioaktowy dramat "An Der Waterkant" (Nad północno-niemieckim wybrzeżem), traktujący o dziejach Niemiec. Wtedy też wyświetlono uroczy film "Das Geschenk der Fee `1910" (Podarunek wróżki), będący przebojem wieczoru. Zapewne, dlatego, że był kolorowany.9) Dalsze pozycje kończące sezon to, prawdopodobnie dokumentalny, krajoznawczy film "Schuhplatter"10), a po nim dwie czarujące komedie, w tym jedna trikowa.

Nowy sezon rozpoczął się w końcu lipca. Niestety, nie był przyjemny dla kinomanów, bo po raz kolejny tego roku podniesiono ceny biletów. Tłumaczono się wzrostem kosztów, głównie należności za wypożyczenie, transport, ubezpieczenie. Teraz najdroższe bilety, na galerii, kosztować miały 1.25 marki, I miejsce - 1 markę, II miejsca - 75 fenigow, a dla dzieci po 40 fenigow.11) Trzecie miejsca zostały zlikwidowane. Żeby osłodzić nieco gorycz podwyżki sprowadzono dobry film "Vater und Sohn `1918" (Ojciec i syn) ze znanym i cenionym aktorem Albertem Bassermannem z zespołu Maxa Reinharda, wybitnego reżysera. Wspomniałem wcześniej, że stałe kino istniało we Wleniu od 1917 r. Z okazji drugiej rocznicy jego funkcjonowania w połowie września zaprezentowano specjalny program. Wypełniał go m.in. film "Das Rätsel von Bangalur `1918" (Zagadka Bangaloru) - na 2900 m taśmy.12) Wzruszające a jednocześnie sensacyjne wydarzenia: Europejka, zamieszana w kradzież, ukrywa się u hinduskiego księcia, a szkocki lekarz idzie jej tropem, aby w końcu uratować bohaterkę. Według słw wleńskiego sprawozdawcy prasowego był to film, mogący zadowolić nawet wybredną, wielkomiejską widownię. Na uwagę zasługiwała w nim zarówno sceneria, jak i świetna akcja. Wydarzeniem dużej rangi była projekcja sześcioaktowego filmu "Opium `1919",13) która miała miejsce dwukrotnie jednego dnia - 9 października. Obraz uznawany był przez krytykę za niezwykle sensacyjny. Było to imponujące, gigantyczne dzieło, w którym technika i sztuka, razem połączone stworzyły wielkie widowisko.

W listopadzie w kierownictwie kina nastąpiły zmiany. Otóż dotychczasowy właściciel projektora, oddział tutejszego Flottenverein, wydzierżawił aparat dotychczasowemu przewodniczącemu towarzystwa, panu Brticknerowi. Ten obiecał, że projekcje odbywać się będą na dotychczasowych zasadach, w tych samych pomieszczeniach hotelu "Deutsches Haus". Jednak ze względu na przejście kina w jedne ręce... wzrosną koszty utrzymania, a więc będą musiały znowu podrożeć bilety wstępu. I tak też się stało. W połowie listopada trzykrotnie wyświetlano dzieło Josepha Victora von Scheffel "Der Trompeter von Säckingen `1918" (Trębacz z Sackingen), którego akcja rozgrywa się nad górnym Renem. Jeden pokaz odbył się w sobotni wieczór, a dwa w niedzielę po południu i wieczorem. Ze względu na historyczną tematykę obraz ten cieszył się dużym powodzeniem.

Właściciel kina dbał również o najmłodszych widzów, organizując dla nich specjalne seanse popołudniowe. Jednego z listopadowych popołudni wyświetlano, aż sześć filmów przyrodniczych i krajoznawczych. m.in. o Alpach, przełęczy św. Gotharda, o życiu ośmiornic i plantacji kokosów.

Jak widać repertuar wleńskiego kina był, jak na owe czasy nader urozmaicony. Oprócz filmów fabularnych, poważnych, prezentowano zawsze przynajmniej jedną komedię, do tego jakiś obrazek przyrodniczy i krajoznawczy. Nie zapomniano także o prezentacji bieżących wydarzeń politycznych czy gospodarczych.

Projekcje odbywały się głównie w niedzielę, chyba, że ważne wydarzenia (np. targi czy święta) albo popularność i sława filmu nakazywały zwiększyć ilość spektakli. Godziny popołudniowe zarezerwowane były dla publiczności najmłodszej. Filmy dla dorosłych rozpoczynały się najczęściej między godz.18:00 a 20:00. Trudno powiedzieć ilu widzów uczestniczyło w seansach. Często sprawozdawcy pisali, że sala była wypełniona po brzegi. Można, zatem przypuszczać, że przychodziło wtedy ok. 150 osób. Sądzić tak można, ponieważ kino "Jutrzenka", czynne w tym samym miejscu do 1990 r. miało 170 miejsc.

Swoją drogą 77 lat temu opłacało się komuś w tak małym miasteczku prowadzić kino, teraz niestety nie.

ROMUALD M. ŁUCZYŃSKI

Przypisy:

  1. Obecnie nie użytkowany budynek przy pl. Bohaterów Nysy 3/5 (czyli przy Rynku).
  2. Lähner Anzeiger, R. 1913, nr 22 z 22 lutego.
  3. W tym okresie filmy dzielono na akty. Każdy z nich trwał 10- 11minut.
  4. Lähner Anzeiger, R. 1913, nr 150 z 24 grudnia.
  5. I kg masła kosztował wtedy ok. 2,50 marki.
  6. Wszystkie informacje dotyczące funkcjonowania kina i jego repertuaru w roku 1919 pochodzą z wielu numerów pisma Lähner Anzeiger, wychodzącego trzy razy w tygodniu.
  7. Lähner Anzeiger, R. 1919, nr 10 z 25 stycznia.
  8. Ibid., R. 1919, nr 30 z 13 czerwca.
  9. W tym czasie barwiono filmy całymi partiami na jeden kolor, aby spotęgować wrażenie. Czerwony kolor wzmacniał sekwencje pożaru albo podkreślał namiętności i uczucia. Nocne sceny barwiono na kolor niebieski. Barwy stosowano w zależności od tematu danego fragmentu. Por. S. Kracauer, Teoria filmu, Warszawa 1975, s. 158.
  10. Schuhplauer to nazwa bawarskiego tańca ludowego.
  11. W kwietniu I jajo kurze kosztowało 90 fenigów, tyle samo ok. 0,5 kg białego sera, a duży gołąb 3,50 marki.
  12. Był to, zatem film pełnometrażowy, trwający nieco ponad 100 minut.
  13. Obraz ten wyświetlany był w jeleniogórskim "Kammer-Lichtspiele" w dn. 1-4 sierpnia tego samego roku.

Romuald M. Łuczyński - "Tropami śląskiego dziedzictwa" - Oficyna Wydawnicza ATUT, 2006 r.